Chyba typowym zachowaniem osób bezskutecznie starających się o dzieci jak i tych, którzy próbują nas pocieszać, jest wymyślanie przeróżnych powodów losowych usprawiedliwiających długie oczekiwanie. Kiedy miesiąc za miesiącem mija i nic się nie zmienia, w końcu dopada nas poczucie bezsilności i wątpliwości co do sensu toczącego się dalej życia, świata... Bardzo atrakcyjne więc jest przekonanie, że sens istnieje a jedynie nie jest nam znany. Stąd podpowiedzi: tak miało być, musiałaś tyle czekać, bo widzisz - zanim zajdziesz w ciążę los pisze Ci jeszcze tę czy inną niespodziankę.
Ach, więc teraz wszystko jasne! Miałaś najpierw dostać awans! Widzisz, było Ci to pisane - gdybyś zaszła w ciążę od razu, nie jechałabyś teraz w podróż dookoła świata; podróż, która zmieni Twoje życie!
Czy też słyszycie podobne głosy? A może same generujecie kolejne pomysły? Myślę, że wszystko dobre, co daje nam nadzieję i pomaga zachować optymizm! Bądźmy wdzięczni przyjaciołom i poprawiajmy sobie nastrój, nawet jeśli sugestie te traktujemy niezupełnie serio!
Tymczasem w następnym poście chciałabym się z Wami podzielić przypowiastką, która dla mnie stała sie ważnym filarem i zadziałała jak katalizator emocji. Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz