Obserwuję objawy po IVF. Przez pierwsze dni zauważalna była bardzo łagodna hiperstumulacja (efekt przyjmowanych leków) przejawiająca się przede wszystkim ogromnym, jakby spuchniętym i twardym brzuchem, czemu towarzyszyły też lekkie bóle i napięcie w piersiach. Zaniepokojona stanem mojego brzucha zaczęłam czytać o hiperstymulacji i dowiedziałam się, że ciąża ją nasila, często więc jej występowanie wróży powodzenie zabiegu. Następnego dnia po lekturze (czyli ok. 6 dnia po transferze) objawy te jednak ustąpiły wprawiając mnie w ponury nastrój. Wiem, brzmi to śmiesznie - matrwić się, że jednak nie mam hipestymulacji!
Następnie nastały dni ciszy, kiedy wszelkie objawy ustąpiły. Pojawiały się tylko sporadyczne ukłucia w okolicy jajników i jakby ciągnięcie macicy w dół. Pierwszy test ciążowy wykonany 10 dnia po transferze był niestety negatywny, choć to oczywiście za wcześnie na test! Teraz staram się być bardziej zdyscyplinowana i kolejnych testów nie robić przed terminem! Nadziei dodało mi ni stąd ni zowąd przybyłe delikatne krwawienie czy plamienie w dniach 11 i 12 - czyżby było to krwawienie implantacyjne? Czekamy...
I jak poszło???Napisz błagam
OdpowiedzUsuńMaluszek jest już z nami. Udało się za pierwszym razem:-)
OdpowiedzUsuńCzy jesteś w podobnej sytuacji?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twojego bloga i czuję się jakbym czytała o sobie. Wasz sukces daje mi siłę i wiarę, że w końcu się uda. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa pewno się uda! Trzymam za Ciebie kciuki! Jeszcze wiele pięknych chwil przed nami-mamami:)
UsuńNa pewno się uda! Trzymam za Ciebie kciuki! Jeszcze wiele pięknych chwil przed nami-mamami:)
UsuńNa pewno sie uda! Trzymam za Ciebie kciuki! Jeszcze wiele pieknych chwil przed nami-mamami:)
Usuń