niedziela, 22 stycznia 2012

Wokół nas: bobasy i przedszkolaki

Ponad rok temu zaczęliśmy sie starać o dziecko, w tym samym czasie w ciążę zaszła moja przyjaciółka. Początkowo trochę jej zazdrościłam, wciąż jeszcze jednak liczyłam, że niedługo do niej dołączę i może nawet będziemy razem chodzić na spacery z wózkami, itp. Obserwowałam jak rośnie jej brzuch, jak miotają nią różne emocje, jak zmienia się jej życie w kolejnych etapach ciąży i po porodzie. Miło wspominam kiedy pierwszy raz karmiła przy mnie piersią swojego maluszka i rozmawiałyśmy w przyjemnej, intymnej atmosferze.

Z czasem zaakceptowałam swoją sytuację na tyle, że ciąże coraz to nowych koleżanek nie posyłają mnie na emocjonalny rollercoaster. Rozumiem, że one i ja to różne historie, niezwiązane ze sobą. Od znajomych słyszę przeróżne opowieści: wpadki, ciąża po miesiącu, po 6 miesiącach, druga wpadka, leczenie i ciąża po roku. Słyszę też o problemach z zajściem w ciążę, jednak tak się złożyło, że nigdy nie z pierwszej ręki - nie znam nikogo kto stara się tak długo jak my (przynajmniej nikt się ze mną nie podzielił takim zwierzeniem). Są za to pocieszenia koleżanek opowiadających o ich siostrach, znajomych, id., próbujących rok, dwa lata i dłużej.

To jest w sumie nieważne, pozostaje tylko cierpliwie czekać. Jest jednak coś co mnie i dziś zaskakuje. Chodzi o dorastające dzieci. Córka wspomnianej na wstępie przyjaciółki już chodzi, niedawno została przedszkolakiem, coraz wyraźniej wykształca się jej indywidualność, osobowość. Nie rozumiem dlaczego, ale trochę zbija mnie to z tropu. Te dzieci są jak chodzące klepsydry ukazujące mi jasno jak długo trwa już nasze oczekiwanie.

W tej sytuacji pojawia się refleksja na temat wartości macierzyństwa w życiu. Czy nadaje mu ono sens? Czy czas kiedy jesteśmy gotowe zostać matkami, a jednak się tak nie dzieje, jest czasem straconym? Mówimy być może o kilku latach życia w zawieszeniu, kiedy nasze wewnętrzne imperatywy nie znajdują potwierdzenia w świecie. A może uda się te lata wypełnić alternatywnymi treściami, po które w innym wypadku nigdy byśmy nie sięgnęły?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz